Maja Walentynowicz z drużyny Justyny Steczkowskiej
Bajka lub film, przy którym płaczę to… Wszystkie filmy o II Wojnie Światowej.
Panicznie boję się… Staram się niczego nie bać, bo uważam, że los rzuca nam pod nogi kłody w postaci rzeczy, których najbardziej się obawiamy.
Mnie, jako artystce, program „The Voice of Poland” dał… Warsztat wokalny, obycie ze sceną i kamerami, swobodę wypowiadania się przed kamerą.
Mnie, jako osobie, program „The Voice of Poland” dał… Ogromne doświadczenie, przygodę, przyjaciół i tytuł finalistki 😉
Nie wyobrażam sobie życia bez… Słońca.
Chciałabym zaśpiewać na jednej scenie z… Marylą Rodowicz.
Utwór, który mówi najwięcej o mnie to… Mój singiel „Siebie Mam”.
Najtrudniejsze w programie było dla mnie… Walka ze stresem, spędzanie wielu godzin na różnych nagraniach i przygotowaniach oraz uczenie się kilku piosenek na raz.
Moim crushem był lub jest… Hero Fiennes Tiffin, odtwórca głównej roli w filmie „After”.
Wspomnijmy, że Maja Walentynowicz jest najmłodszą finalistką tegorocznej edycji „The Voice of Poland”. Jest niezwykle skromną, pasjonująca się łucznictwem 17-latką. Z łuku strzela od pięciu lat i jaka sama mówi, kształtuje to jej charakter i pomaga się wyciszyć. Maja lubi żeglować oraz uczyć się języków obcych. W wolnych chwilach śpiewa i gra na ukulele, ale jej największym marzeniem jest zostać cenioną tekściarką. Miłość do pisania zaszczepiła w niej jej mama, pisarka. Na co dzień, Maja mieszka z rodziną w drewnianym domku nad Narwią. O tym, że wystąpi na scenie „The Voice of Poland”, dowiedziała się od swoje taty, bo to właśnie on zgłosił ją do talent show bez jej wiedzy. Pierwszy występ Mai w programie, gdy zaśpiewała przebój Lady Antebellum „Need You Now”, zachwycił trenerów. Swoje fotele odwrócili wówczas: Justyna Steczkowska, Lanberry oraz Tomson i Baron. Z każdym kolejnym występem w „The Voice of Poland” Maja okazywała się bezkonkurencyjna i dotarła do wielkiego finału jako reprezentantka drużyny Justyny Steczkowskiej.