M jak miłość: Aneta (Ilona Janyst) wciąż walczy o to, by odzyskać ukochanego, Olek (Maurycy Popiel) cierpi na depresję i myśli o samobójstwie…
Ślub w areszcie?
W kolejny wtorek Aneta odwiedzi USC i wprawi urzędniczkę w osłupienie. Bo nie tylko spróbuje załatwić ślub w areszcie… ale też w tajemnicy przed swoim wybrankiem.
– Chodzi o to, że sprawa jest delikatna… Narzeczony nie do końca wie o tych… planach.
– Proszę pani… Związek małżeński trzeba zawrzeć świadomie i dobrowolnie!
– A co, jeśli ktoś sam nie wie, czego chce?
Pomoc Anety?
Kilka godzin później Kryńska wyzna Izie, dlaczego aż tak zależy jej na małżeństwie z Olkiem – i to „na cito”.
– Ten areszt go wykańcza… Długo myślałam, jak go wyciągnąć z tego dołka. Dać mu kopa, motywację, żeby się pozbierał…
– Ale jesteś pewna, że to najlepsze rozwiązanie?
– Znam go. Na niego działa tylko jedno – trzeba go postawić pod ścianą, dopiero wtedy zaskoczy! Ja wiem, że to mnie bardziej zależy, zawsze tak było, ale… on jest dla mnie wszystkim. A teraz cholernie się o niego martwię…
Marcin chce pomóc bratu
Tymczasem Marcin (Mikołaj Roznerski) spotka się z bratem na widzeniu i zrozumie, że Chodakowski naprawdę jest o krok od załamania.
– Brat, mobilizuj się… Nie możesz być kapciem! Prokurator pewnie tylko na to liczy – że nie wytrzymasz presji, że pękniesz… Chcesz mu się tak podać na tacy?
– Nie rozumiesz? Cokolwiek się zdarzy… jestem skończony!(…) Nie będę mógł wrócić do zawodu, nikt mnie nie zatrudni… Nikt nie zaufa lekarzowi, który ma na koncie zabójstwo! To koniec. Koniec kariery, koniec wszystkiego!
– Życie bez pracy nie ma sensu?… Tylko praca się liczy? A matka, a Iza? Aneta? Ja?… O nas nie pomyślałeś?! Brat… weź się ogarnij!
Rodzina razem?
Za to finale… Aneta ruszy do akcji! Kryńska sfałszuje na dokumentach podpis „narzeczonego”, po czym zażąda od prokuratora kolejnej przysługi – zgody na ślub w areszcie i na widzenie Olka z bratową (Adriana Kalska).
– Pani jest najbardziej upierdliwym petentem w całej mojej karierze!
– Jest naprawdę prosty sposób, żeby się mnie pozbyć… Proszę zwolnić z aresztu mojego narzeczonego. Będzie miał mnie pan z głowy!
Iza spróbuje przekonać Chodakowskiego, że nadal ma dla kogo żyć…
– Chcę ci podziękować… Ty naprawdę uratowałeś mi życie. Dzięki tobie jestem matką, żoną, cieszę się każdym dniem… Takiego długu nie można spłacić. Przyszłam tu, żeby ci powiedzieć, że bardzo cię kochamy – Marcin, ja i dzieci…
– Wy też jesteście dla mnie bardzo ważni…
– Olek, nie możesz się poddać, proszę cię… Tyle dla nas zrobiłeś…. zrób jeszcze i to!
Czy dzięki tym słowom Olek odzyska nadzieję?