W czwartej odsłonie psychologicznego eksperymentu „Doda. 12 kroków do miłości” piosenkarka uda się na siódma i ósma randkę podczas których przejedzie się na koniu, zje wykwintny posiłek z widokiem na Warszawę, wygłosi wykład o jelitach i wyzna, że śpi w… pieczarze.
Pierwszy z kandydatów poleci Dodzie by ubrała się wieczorowo, ale na spotkanie w dzień. Efekt?
„Ekskluzywna eskorta! Robię film o dziewczynach z Dubaju a sama tak wyglądam”, stwierdzi Doda. Mimo to randka będzie obiecująca.
Samokrytyka
„To pierwsza osoba, z którą przez połowę randki myślałam, że mogę się spotkać drugi raz”, powiedziała potem artystka w gabinecie u Leszka Mellibrudy.
Co się wydarzyło w połowie? Zobaczycie już jutro.
Kolejny kawaler przybędzie na randkę konno.
„O ja pier…, dobre ciacho!”, krzyknie Doda na jego widok. „Randka marzeń dla każdej dziewczyny”.
Czy rzeczywiście? Zobaczymy w sobotę.
Rodzinna strona
W programie ponadto Doda opowie o swoich zwyczajach sypialnianych – sypia w zupełnie wygłuszonym i zaciemnionym pokoju, który sama nazwała pieczarą. Jej wypoczynek trwa dziewięć godzin. Spotka się też ze swoja przyjaciółką Anetą i jej dziećmi. Relacja maluchów z „ciocią Dodą” jest naprawdę rozczulająca.
Wiele wzruszeń dostarczy też scena pożegnania Dody i Anety. Kiedy przyjaciółka szepcze jej do ucha jak bardzo chciałaby, żeby Doda była szczęśliwa, piosenkarka ma zgoła odmienne spostrzeżenia.
„Ale ci serce napier…. Dziwne, że czujemy to pod naszymi silikonami”, zauważa Doda.
„Ja nie mam silikonów”, prostuje Aneta.
„A no tak, tylko ja mam”, przyznaje gwiazda.
„Doda. 12 kroków do miłości” odcinek 4 w sobotę o 20.00 w Polsacie