Ślusarz z miejscowości Dobczyce, Sebastian Kasprzyk w finale III edycji show Polsatu „Ninja Warrior Polska” wywalczył tytuł Last Man Standing (ostatni na polu walki). Do całkowitego zwycięstwa zabrakło niestety przejścia kilku przeszkód. Główne nagrody w programie – 150 tys. złotych oraz elitarny tytuł wojownika Ninja wciąż czekają na zdobycie.
Finałowe emocje
Za nami emocjonujący finał III edycji hitowego show Polsatu „Ninja Warrior Polska”. Obtarcia aż do krwi, siniaki, wypompowane z energii mięśnie i poziom satysfakcji na poziomie 200% – taki jest bilans po przejściu przez Sebastiana Kasprzyka finałowych przeszkód w ostatnim odcinku III edycji „Ninja Warrior Polska” i wywalczeniu tytułu Last Man Standing. – To mój trzeci raz w programie. Jak to się mówi – „do trzech razy sztuka”. Udało mi się dojść najdalej, ale jest lekki niedosyt, że nie dotarłem do słynnej Góry Midoriyama. Ale jeszcze tu wrócę! – zapewnia Sebastian Kasprzyk.
Niełatwa walka
Występ ślusarza z Dobczyc dostarczył widzom wielu emocji. Problemy z biodrami podczas przechodzenia przez jedną z przeszkód, tzw. komin czy zwis na jednej ręce, ponieważ puścił chwyt, przez co Kasprzyk był blisko spotkania z wodą… przyprawiły wszystkich o przyspieszone bicie serca. Jednak determinacja, koncentracja do samego końca i solidne przygotowanie doprowadziły go najdalej na tle pozostałych zawodników. Sebastian jako ślusarz sam tworzy tory przeszkód, podobne do tych, które można spotkać w show Polsatu. Na widowni gorąco zagrzewała go do walki jego rodzina – szczególnie partnerka i jej córka, a także… Karolina Gilon! – Ja go uwielbiam od samego początku! Bardzo marzyłam, żeby wygrał. Ja to sobie wyreżyserowałam! – komentuje zwycięstwo Sebastiana prowadząca show.
Ekstremalna rywalizacja
Determinacji nie można odmówić także innym zawodnikom, którzy znaleźli się w finale „Ninja Warrior Polska”. Krystian Drzewiecki stanął na torze ze zwichniętą ręką. – Jeśli sobie coś wkręcę, nic i nikt mnie nie zatrzyma – mówi zawodnik z Łodzi. – Będę próbował do skutku – dodaje Ivan Kohut z Warszawy, jeden z faworytów w tej edycji show. Mnóstwo emocji wzbudziło przejście Katarzyny Baranowskiej z Wrocławka – jedynej kobiety, która zakwalifikowała się do finału. Niestety przygoda Kasi z programem zakończyła się na pierwszym torze. Dużym zaskoczeniem był także występ Roberta Bandosza, Last Man Standing z II edycji show – zawodnik tym razem odpadł dość szybko, zaliczając kąpiel w basenie.